Porady Duchowe

08 września 2023

PRZEBACZAM Z SERCA
WSZYSTKIM MOIM WINOWAJCOM!!!

1. Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Ponieważ On jest Bogiem „litościwym, łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą” (por. Księga Proroka Joela 2,13, Proroka Jonasza 4,2) – mamy i w tym być podobni do Niego. Chodzi o dwa uczynki miłosierne co do duszy: „Krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować”. Jezus, Bóg-Człowiek, nauczył nas (zwłaszcza w czasie swojej męki), jak mamy je wypełniać

2. Chrystus Pan postawił nam ultimatum: nikt nie otrzyma od Boga darowania własnych win, jeśli nie przebaczy z serca swoim winowajcom. W praktyce wygląda to w ten sposób, że kto nie stara się przebaczyć, ma zamkniętą drogę do spowiedzi, a jeżeli nawet do niej przystąpi, będzie ona świętokradzka (Komunia święta po niej – także). A cóż dopiero mówić o najtrudniejszej „spowiedzi”, jaką będzie nasz sąd szczegółowy po śmierci?

Aby zilustrować tę prawdę, Pan Jezus posłużył się przypowieścią o dwóch dłużnikach (Ew. wg św. Mateusza 18,24). Wobec Boga wszyscy jesteśmy jak pierwszy z nich – niewypłacalni, możemy tylko błagać o miłosierne darowanie olbrzymiego długu, jakim jest grzech. Gdy jednak będziemy bez litości ścigać naszych dłużników, winnych nam bez porównania mniej, nasz Pan będzie zmuszony okazać nam nie miłosierdzie, lecz sprawiedliwość, co może być dla nas bolesne i straszne.

Ludzie mylą nieraz przebaczenie z przeproszeniem. Tych, którzy wobec nas zawinili, nie musimy przepraszać, jeśli nie czujemy się winni, musimy im jednak przebaczyć, i to jak najszybciej.

3. Przebaczenie powinno być bezwarunkowe i natychmiastowe. Nie dla wszystkich jest to oczywiste. Niektórzy twierdzą np., że przebaczyć można tylko temu, kto okazuje skruchę i tego przebaczenia oczekuje. Nic bardziej błędnego! Wystarczy przeczytać przypowieść Chrystusa o synu manotrawnym, by zorientować się, że ojciec z tej przypowieści (jest nim Bóg Ojciec) ani przez moment nie przestał czekać na wyrodnego syna, gotów w każdej chwili okazać mu pełne przebaczenie, płynące z miłości. Syn powraca jednak tylko z egoizmu, a nie z miłości do ojca: chce niepostrzeżenie wmieszać się pomiędzy sługi i po latach głodu „mieć chleba pod dostatkiem”. Ogrom ojcowskiego miłosierdzia jest dla niego zaskoczeniem, gdyż dotąd mierzył dobroć ojca swoją własną miarą.

4. Szczególnym brakiem miłosierdzia odznaczają się dwie kategorie ludzi: ci, którzy w obliczu zbliżającej się śmierci bliźniego odmawiają mu upragnionego przebaczenia (nie chcą z nim się pojednać), jak też ci, którzy nie starają się z serca przebaczyć zmarłemu. W książeczce Marii Simmy „Moje przeżycia z duszami czyśćowymi” czytamy, że pierwsi z nich zasługują sobie na najcięższy z możliwych czyściec, drudzy zaś nie tylko skazują zmarłego na dłuższe i sroższe cierpienia, lecz sami na siebie ściągają karę, często już na ziemi. I tak np. Simma nakłoniła rolnika, któremu nowo budowana obora rozsypywała się stale na tej samej wysokości, do przebaczenia zmarłemu sąsiadowi – dopiero wtedy mógł ukończyć jej budowę

5. Istnieje w Niebie przeobfity skarbiec łask, przeznaczonych dla ludzi źle żyjących i dających się we znaki swoim bliźnim. Są to łaski konieczne do ich nawrócenia i uświęcenia. Do tego skarbca mają największy dostęp ci, którzy z powodu tych ludzi coś wycierpieli. Gdy oni nie zechcą użyć swojego „klucza” do tego skarbca (klucza modlitwy za swoich prześladowców), tamci mogą nawet pójść na potępienie, a przynajmniej mieć bardzo ciężki czyściec. Zapamiętajmy, że Bóg jest szczególnie hojny wtedy, gdy ofiara modli się za swojego prześladowcę

6. Nic nie dzieje się bez woli, a przynajmniej bez dopuszczenia Bożego. Chodzi tu także o nasze kontakty z ludźmi „trudnymi”, pełnymi wad. Święty Maksymilian Kolbe zachęcał zakonników, by kochali współbraci „krzyżujących” ich, gdyż przez tę miłość będą szybko wzrastać duchowo i zdobędą wiele zasług przed obliczem Boga. Zachęta ta opierała się zresztą na Ewangelii: czyż Jezus nie dał nam przykazania miłowania nieprzyjaciół, i to na Jego własny wzór?

7. Musimy pamiętać, że przebaczywszy komuś w sercu, mamy jeszcze obowiązek okazania tego na zewnątrz, na ile to tylko możliwe. Ktoś na nas obrażony czy zagniewany może odwracać od nas głowę, ale to nas nie zwalnia z obowiązku życzliwego patrzenia w jego stronę i nastawienia na to, że jeśli tylko spojrzy, powiemy mu przyjazne słowo (np. „Dzień dobry”).

8. Przebaczenie obowiązuje nie tylko jednostki, lecz i społeczności – rodziny, grupy i wspólnoty, a nawet całe narody. Bez niego nie będzie w świecie trwałego pokoju. Obowiązuje także Polskę, otoczoną i przyjaciółmi, i wrogami. Rozumiał to dobrze np. Juliusz Słowacki, poruszając ten problem m.in. w wierszach „Kiedy prawdziwie Polacy powstaną…” oraz „A jednak ja nie wątpię…” W drugim z nich zwraca się do Boga, który „nas, syny swoje, dał na pośmiewisko, byśmy rośli jak kłosy pod deszczem potwarzy”. A więc nie powinniśmy zwalczać wyśmiewających i spotwarzających nas, lecz spokojnie „rosnąć” (rozwijać się w sferze materialnej, lecz przede wszystkim duchowej) w tych warunkach, jakie nam Bóg w swoim Miłosierdziu stworzył. On najlepiej wie, co dla nas dobre. „I Polski Ty, o Boże, nie odepniesz z krzyża, aż będziesz wiedział, że się jako trup nie zwali” – modli się w tymże wierszu Słowacki.

9. Ci, którym bardzo trudno przychodzi przebaczenie z serca1 oraz danie bliźniemu jakiegoś znaku tego przebaczenia, niech wezmą pod uwagę, że między zwaśnionych chętnie wchodzi szatan. To on z małej iskry rozpala wielkie ognisko pychy, zarozumiałości, poczucia wyższości (czy – po drugiej stronie – krzywdy), zawziętości, podejrzeń, oskarżeń itp. Gdy mu się przeciwstawimy (przez szczerą modlitwę, użycie wody święconej dla pokropienia całej tej „odległości” między nami a niechętnym nam bliźnim, Różaniec czy inne proste egzorcyzmy2 ), możemy odnieść zwycięstwo. Dotyczy to zarówno relacji między nami a mieszkańcami ziemi, jak i między nami a zmarłymi.

Wszystkim, którzy pragną, przez okazanie przebaczającej miłości nieprzyjaciołom, odnieść zwycięstwo nad sobą i nad szatanem, jak też przyczynić się do zbawienia swoich bliźnich – z serca błogosławię.

ks. Adam Skwarczyński

 

1 Zob. tegoż autora opracowanie tego problemu w artykule „Ramiona serca – sposób na życie”. W artykule tym poruszony został problem uzdrowienia zranionej sfery uczuć, jak też sposób na uczynienie ludzi nam niechętnych, a nawet wrogich, naszymi przyjaciółmi.

2Należy do nich znak krzyża, używany zgodnie z zachętą św. Pawła Apostoła: „Błogosławcie tych, którzy was prześladują; błogosławcie, a nie złorzeczcie” (List do Rzymian 12,14).