Porady Duchowe

25 maja 2025

POLSKO, BĄDŹ POSŁUSZNA BOGU!

    Wszystkie  grzechy, począwszy od buntu aniołów i naszych Prarodziców, były i będą nieposłuszeństwem Bogu w różnych kwestiach i w różnej skali. Można mówić nie tylko o grzechach człowieka, ale i całego narodu, a takich właśnie pełna jest historia biblijna, na którą rzucają światło Prorocy. Oni to stawiali swojemu (i nie tylko) narodowi Boże ultimatum: albo się nawrócicie i posłuchacie Boga, albo musicie liczyć się z karą. Ta zwykle okazywała się nieunikniona, dotykając ludzi „o bezczelnych twarzach, opornych uszach i twardego karku”, a takie nawrócenia jak w pogańskiej wielkiej Niniwie bywały wyjątkiem.
    Coś podobnego spotykało i nasz naród, a rolę proroków wypełniali tacy ludzie, jak ks. Piotr Skarga, św. Faustyna Kowalska, służebnica Boża Rozalia Celakówna. Nasze nieposłuszeństwo ich wezwaniom i ostrzeżeniom pociągało za sobą zapowiadane przez nich Boże kary, których ciężar musiały odczuć na swych barkach następne pokolenia, z naszym włącznie.
    „Jeśli Polska będzie Mi posłuszna, wywyższę ją w potędze i świętości” – zapowiedział nam Pan Jezus przez św. Faustynę, a przez Rozalię apelował do Prymasa Polski (przez pośredn. przeora Paulinów, o. Piusa Przeździeckiego) i wyjaśniał, na czym głównie to posłuszeństwo ma polegać:  na uroczystym uznaniu Go za Króla Polski. Rozalii pokazał, co czeka Polskę, a w konsekwencji i świat, który Polska miała poprowadzić ku Intronizacji, jeśli Mu odpowie odmownie, a jednak stało się to najgorsze! Wszyscy o tym wiemy, ale przypominam te fakty, gdyż  chyba  coraz  mniej ludzi kojarzy je sobie z sytuacją, w jakiej obecnie się znajdujemy (moralną, gospodarczą, polityczną).  Tak, wtedy  zaprzepaściliśmy swoje wybranie. W konsekwencji, zamiast zapowiadanej przez Jezusa „potęgi i świętości”, widzimy coś wręcz przeciwnego, więc teraz dobrzy płaczą i załamują ręce ze zdumienia, a wrogowie zacierają ręce i całą siłą napierają, w sposób bezczelny i obłudny, na podtrzymanie status quo (czyli obecnej sytuacji), licząc na coraz więcej (czytaj: na zejście na samo dno). Żeby wygrać w wyborach prezydenta, demon udaje anioła i pozornie odwołuje się do Bożego Prawa opartego na Dekalogu, z bezczelną i uśmiechniętą twarzą zło nazywając dobrem, bezprawie prawem do wyboru własnego widzimisię, a grzechy publiczne prawem do wyrażania swojej odmienności pod taką czy inną flagą. Sypią się z jego ust obietnice bez pokrycia, oklaskiwane przez dobrze opłaconych „zwolenników”, przewożonych z miejsca na miejsce. Te metody wypracował już dawniej.
    Boli mnie to, że ci moi Rodacy, na których mógłby liczyć i Bóg, i Ojczyzna, oślepli, ogłuchli, dają się tak łatwo oszukiwać, a to co dla wszystkich powinno być najświętsze i nienaruszalne, traktują jako marginesowe. Boli mnie, że nie widzą śmiertelnego niebezpieczeństwa i zagrożenia, wobec którego znaleźliśmy się, i nie stają murem, ramię w ramię, jak jedna dobra rodzina, w obronie tychże wartości. Dotyczy to także kandydatów prawicowych, którzy zajęli w pierwszej turze dalsze miejsca, a teraz popisują się swoim własnym programem i zamiast wołać do swoich wyborców z przekonaniem i całą siłą płuc: „Wszystkie ręce na pokład!!!”, próbują stawiać jakieś ultimatum i forsować własne zasady, może i dobre, ale chyba w tej chwili nie najważniejsze. Tu się może okazać, że diabeł wraz ze swoim sztabem dokonał powszechnej mobilizacji, a Anioł Stróż Polski nie miał tej siły przebicia! Nasza odpowiedzialność przed Bogiem jest teraz ogromna, u Niego nie ma miejsca na kamuflaż – zło zawsze pozostanie złem, zaś dobro dobrem, i według tego nas osądzi.
    Rodacy!!! Otwórzcie wreszcie oczy! Po co dostaliśmy od Boga naszą piękną polską ziemię – czy nie w celu zasługiwania na niej na Niebo?! A Wy chcecie z niej dostać się do piekła, a może i innych za sobą pociągnąć?! Tak nie można. Miejcie świadomość, że uczestniczycie na ziemi w wojnie między Niebem i piekłem, a za dezercję z Bożego pola walki nie tylko kula w łeb, ale wieczne tortury! Nawet jeśli żyjecie wśród tych, którzy chcieliby sobie pożyć  na luzie, beztrosko, jedząc, pijąc i bawiąc się – to bagienko nie dla Was, w tej chwili musicie stanąć na wysokości zadania. Okażcie się wierną armią Króla i Królowej Polski, gdyż przygląda się Wam Niebo, ziemia i piekło na końcu czasów, kiedy ta wojna staje się coraz bardziej zacięta i bezwzględna.
    Boże, pobłogosław wierną Ci armię, w Kraju i za granicą, daj jej pomoc hufców anielskich! Maryjo, zwyciężyłaś – zwyciężaj! I niech to zwycięstwo będzie zapisane w wiecznym niebiańskim „Alleluja”!
    ks. Adam Skwarczyński