Porady Duchowe

08 maja 2025

LEON XIV

    W osobie, całym ziemskim życiu, posłudze Kościołowi, drodze przez ziemię do Bramy Nieba na czele Chrystusowej Owczarni nowego papieża Leona XIV – niech będzie Bóg na wieki uwielbiony!!!
    Po tym, jaki nacisk wywarli fartuszkowcy na wybór kard. Bergoglio, nie dopuszczając do objęcia rządów Kościołem Grzegorza XVII (kard. Siri, dwukrotnie wybranego) – wydawało się, że i tym razem nie popuszczą, a może nawet – rozzuchwaleni – pozwolą sobie na coś więcej. Wiele wskazuje jednak na to, że tak nie było, i podbudowuje naszą nadzieję.
    – Obserwując fizjonomię Papieża, zauważam wiele jego dobrych cech: zespół różnych zdolności, stałość przekonań, a przy tym ustępliwość w rzeczach drugiej rangi i nienarzucanie innym siłą własnych poglądów, cierpliwość, wolę intensywnego działania i wytrwałość w dążeniu do celu, ruchliwość, ciekawość świata i tego co się na nim dzieje, towarzyskość, pogodę ducha, wewnętrzną równowagę.
    – Przyszedł na świat 14 września, a więc w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, w moje ulubione święto, w które co roku celebruję Mszę świętą za dusze-ofiary, a także za „Iskrę z Polski” – za wszystkich, ofiarujących swój codzienny krzyż i modlitwę za nawrócenie grzeszników świata z myślą o sądzie szczegółowym, na którym oni staną. Dniem tym rządzą dwaj aniołowie: św. Telamim – anioł Wiary i św. Fazed – anioł godzin kanonicznych (brewiarzowych). Trzeba by się było zapoznać z ich zadaniami, ale to nie w tej chwili.
    – Papież Leon XIII kojarzy się nam, między innymi, z walką z piekłem pod wpływem usłyszanego przez niego dialogu szatana z Jezusem, dochodzącego od strony Tabernakulum po Mszy świętej. Pan Jezus dał księciu ciemności sto lat na podjęcie próby zniszczenia Kościoła. Z tą świadomością Papież natychmiast ułożył i polecił Kościołowi odmawianie egzorcyzmu „Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce…”. Kard. Robert Prevost, obierając sobie imię Leona XIV, tym samym – tak myślę – rzuca wyzwanie piekłu: stop, sto lat upłynęło!!! Nadszedł czas na zniwelowanie i przezwyciężenie tego wszystkiego, co do tej pory było w Kościele skażone, a nawet demoniczne! Oby tak było.
    – Ogromnie ucieszyło i mnie, i na pewno wszystkich oddanych Maryi w niewolę miłości, że nowy Papież jako pierwszą modlitwę z wiernymi przed błogosławieństwem „Urbi et Orbi” odmówił Pozdrowienie Anielskie. Nie wiemy jeszcze, na ile będzie „Maryjny”, jednak to budzi nadzieję, że z Nią wygrywać będzie walkę z piekłem i przybliżać tryumf Jej Niepokalanego Serca, zapowiedziany w Fatimie.
    – Pierwsze jego słowa-pozdrowienie były jakby wypełnieniem Chrystusowego posłania: „Nieście pokój każdemu domowi” – tu tym domem staje się cały świat. Słowa te wyciszyły cały plac, zaskoczeni ludzie nie wiedzieli, jak na nie odpowiedzieć, choć chyba dały się słyszeć nieliczne okrzyki „I z duchem twoim!”. Chrystusowy pokój, dar Zmartwychwstałego, to coś o niebo przewyższającego ten pokój, o którym mówi świat. To przecież jeden z owoców Ducha Świętego, na którego ponowne zstąpienie na ziemię – Nową Pięćdziesiątnicę – przygotowujemy się, na odnowienie oblicza całej ziemi. Ziemi, na której mają się paść razem (lepiej powiedzieć: przyjaźnić) wilk z barankiem.
    Można by jeszcze próbować wniknąć w ducha zakonu augustianów, który dał światu Papieża; pochylić się nad dziełem misyjnym – wszak misjonarze to najdzielniejsi ludzie Kościoła; nawiązywać do atmosfery religijnej (wyjątkowej na skalę całego kraju), jaka panuje w Chicago, ale to sobie darujmy. Niech wystarczy tych kilka myśli, towarzyszących mi tego wieczoru, w uroczystość głównego Patrona Polski, stykającej się z wczorajszym liturgicznym wspomnieniem Matki Łaski Bożej. Wczoraj wołałem w duchu i nadal to czynię, myśląc o tym co przed nami i przed całym Kościołem: ZWYCIĘŻYŁAŚ – ZWYCIĘŻAJ!!!